Remont Mieszkania Komunalnego a Zwrot Kosztów w 2025 roku: Poradnik Najemcy
Remont mieszkania komunalnego a zwrot kosztów to kwestia, która spędza sen z powiek wielu najemcom. Odpowiedź w skrócie brzmi: z reguły nie.

Jak ujawniają dane z roku 2025, podejście do finansowania remontów mieszkań komunalnych jest w większości przypadków klarowne. Mówiąc wprost, inicjatywa modernizacji lokalu, jak i związane z tym wydatki, leżą po stronie najemcy. Jednakże, jak to w życiu bywa, diabeł tkwi w szczegółach. Niektóre gminy, niczym oazy na pustyni przepisów, mogą oferować programy wsparcia finansowego. Zatem, zamiast zakładać ręce, warto niczym wytrawny poszukiwacz skarbów, przekopać się przez lokalne uchwały, aby upewnić się, czy nie istnieje furtka do uzyskania dofinansowania remontu. Poniższe dane obrazują standardowe i potencjalne rozwiązania:
Aspekt | Standardowa Praktyka 2025 | Możliwe Odstępstwa (2025) |
---|---|---|
Kto finansuje remont? | Najemca (z własnej kieszeni) | Gmina (częściowo lub w całości) |
Czy można otrzymać zwrot kosztów? | Zasadniczo nie | Tak, poprzez dofinansowanie |
Na jakiej podstawie? | Umowa najmu i ogólne przepisy | Lokalne uchwały i programy gminne |
Czy gmina zwraca koszty remontu mieszkania komunalnego?
Podstawowe zasady finansowania remontów w mieszkaniach komunalnych
Pytanie o zwrot kosztów remontu mieszkania komunalnego spędza sen z powiek niejednemu najemcy. Odpowiedź, choć może zabrzmieć jak zimny prysznic, jest zazwyczaj prosta: gmina co do zasady nie zwraca kosztów remontu mieszkania komunalnego. Wyobraźmy sobie sytuację, w której każdy lokator mógłby samowolnie decydować o zakresie prac i przedstawiać rachunki gminie – budżet każdej gminy szybko by tego nie wytrzymał! Zatem, lokatorzy mieszkań komunalnych muszą mieć świadomość, że w zdecydowanej większości przypadków, inwestycje w poprawę standardu lokalu leżą po ich stronie i są traktowane jako ich własna inicjatywa.
Kiedy gmina może partycypować w kosztach remontu?
Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na mieszkanie z przeciekającym kranem i odpadającym tynkiem bez szans na pomoc? Niekoniecznie. Choć generalna zasada jest jasna, istnieją pewne wyjątki. Czasami, niczym iskra nadziei w ciemnościach biurokracji, pojawia się możliwość wsparcia ze strony gminy. Kluczowe jest tutaj pojęcie "konieczności". Jeżeli remont jest wymuszony obiektywnymi czynnikami, takimi jak awaria instalacji, która zagraża bezpieczeństwu mieszkańców, sytuacja wygląda inaczej. W takich przypadkach, to gmina, jako właściciel nieruchomości, powinna interweniować i pokryć koszty napraw.
Uchwały gminne – furtka do dofinansowania remontów
Warto pamiętać, że każda gmina działa w oparciu o własne, lokalne przepisy. Prawo prawem, ale lokalne uchwały potrafią zaskoczyć! Mogą istnieć specjalne programy, uchwały rady gminy, które przewidują dofinansowanie remontów mieszkań komunalnych w określonych sytuacjach. Na przykład, w 2025 roku, niektóre gminy w Polsce, w ramach walki z ubóstwem energetycznym, wprowadziły programy wsparcia finansowego dla najemców mieszkań komunalnych na wymianę okien i drzwi, co miało poprawić efektywność energetyczną budynków. Choć nie były to kwoty oszałamiające, rzędu 2000-3000 zł na mieszkanie, stanowiły realną pomoc dla wielu rodzin. Dlatego, zamiast od razu zakładać najgorsze, warto zadać sobie trud i zapytać w biurze obsługi mieszkańców swojej gminy, czy nie istnieją lokalne regulacje, które mogłyby nam pomóc.
Remont mieszkania komunalnego na własny koszt – co to oznacza w praktyce?
Załóżmy pesymistyczny scenariusz – gmina odmawia zwrotu kosztów, nie ma żadnych programów wsparcia. Co wtedy? Remont mieszkania komunalnego staje się inwestycją w komfort własnego życia, ale w lokalu, który nie jest naszą własnością. Czy to ma sens? To zależy od indywidualnej sytuacji i zakresu planowanych prac. Jeżeli mówimy o drobnych naprawach, malowaniu ścian, wymianie paneli podłogowych – koszty nie muszą być astronomiczne. Przykładowo, w 2025 roku, koszt pomalowania pokoju o powierzchni 15m2 farbą średniej klasy to wydatek rzędu 300-500 zł, a położenie paneli podłogowych w takim pomieszczeniu to około 800-1200 zł, w zależności od rodzaju paneli i kosztów robocizny. Są to kwoty, które dla wielu gospodarstw domowych są do udźwignięcia, a znacząco poprawiają komfort mieszkania.
Czy warto inwestować w remont mieszkania komunalnego?
Decyzja o remoncie mieszkania komunalnego na własny koszt to zawsze balansowanie na linie pomiędzy chęcią poprawy komfortu a świadomością, że inwestujemy w cudzą własność. Z jednej strony, nikt nie chce mieszkać w zaniedbanym lokalu. Z drugiej, perspektywa, że zwróciłaby nakłady związane z remontem mieszkania gmina, jest kusząca, ale niestety, najczęściej nierealna. Pamiętajmy jednak, że zadbane mieszkanie to lepsza jakość życia, a czasem, w dłuższej perspektywie, inwestycja w poprawę standardu mieszkania komunalnego może przynieść korzyści niematerialne, trudne do przeliczenia na pieniądze – spokój, komfort i satysfakcję z własnoręcznie upiększonego gniazdka.
Wykres słupkowy przedstawia szacunkowe prawdopodobieństwo zwrotu kosztów remontu mieszkania komunalnego przez gminę w zależności od rodzaju remontu. Dane wskazują, że w przypadku drobnych remontów, takich jak malowanie czy niewielkie naprawy, oraz napraw wynikających ze zwykłego zużycia mieszkania, szanse na refundację są niskie, wynosząc odpowiednio 5% i 10%. W sytuacjach, gdy remont jest konieczny z powodu zaniedbań ze strony gminy, na przykład w przypadku przeciekającego dachu, prawdopodobieństwo zwrotu kosztów wzrasta do 40%. Największe szanse na refundację, szacowane na 60%, występują w przypadku remontów awaryjnych, takich jak te spowodowane zalaniem. Należy pamiętać, że są to wartości orientacyjne i realna możliwość zwrotu kosztów zależy od indywidualnej polityki danej gminy oraz szczegółowych okoliczności konkretnego przypadku.
Jak uzyskać zgodę gminy na remont mieszkania komunalnego?
Pierwszy krok – regulamin gminy to Twój kompas
Zanim chwycisz za młotek i dłuto, niczym Michał Anioł w Kaplicy Sykstyńskiej, zatrzymaj się na moment. Pierwszym i najważniejszym krokiem jest dogłębne zapoznanie się z regulaminem gminy dotyczącym remontów mieszkań komunalnych. To absolutna podstawa, niczym fundament pod budowę domu. Wyobraź sobie, że regulamin to mapa skarbów, która poprowadzi Cię przez labirynt biurokracji. W roku 2025, dostęp do tych regulaminów jest zazwyczaj cyfrowy, ale wizyta w urzędzie gminy też nie zaszkodzi – to może być jak rozmowa z wyrocznią delficką, która rozwieje wszelkie wątpliwości.
Wniosek – list do Świętego Mikołaja, ale bardziej formalny
Mając już mapę skarbów, czas napisać list do Świętego Mikołaja, czyli w tym przypadku – złożyć wniosek o zgodę na remont w administracji domu komunalnego. Pamiętaj, że to nie jest prośba o nowy rower, ale formalny dokument, który musi zawierać szczegółowy opis planowanych prac. Myśl o tym jak o scenariuszu filmu – im bardziej szczegółowy, tym większa szansa na zielone światło. W 2025 roku, standardem jest składanie wniosków na piśmie, choć w niektórych gminach systemy online zaczynają raczkować.
Dokumentacja – teczka agenta 007, ale bez tajnych misji
Jeżeli Twój remont wykracza poza malowanie ścian i wymianę paneli, przygotuj się na zebranie dokumentacji niczym agent 007 kompletujący teczkę przed misją. Przestawianie ścian, wymiana instalacji – to już wyższa szkoła jazdy. W takim przypadku, oprócz wniosku, musisz dołączyć opis prac, a czasem nawet projekt. Pomyśl o tym jak o planie bitwy – im lepiej przygotowany, tym większa szansa na zwycięstwo. W 2025 roku, wymagania co do dokumentacji są ściśle określone, a ich brak to jak brak amunicji w pistolecie Bonda – misja skazana na porażkę.
Czas oczekiwania – cierpliwość jest cnotą, ale i tak nerwy puszczają
Po złożeniu wniosku, zaczyna się czas oczekiwania. Gmina, jak to gmina, ma swoje tempo. Zasadą jest, że odpowiedź powinna nadejść w ciągu 4 tygodni. Cztery tygodnie mogą wydawać się wiecznością, zwłaszcza gdy wyobrażasz sobie już nową kuchnię. To czas próby cierpliwości, niczym czekanie na Godota. W 2025 roku, czas oczekiwania nadal bywa wyzwaniem, ale miejmy nadzieję, że cyfryzacja administracji kiedyś to przyspieszy. Możesz w tym czasie czytać książki o remontach, albo medytować – cokolwiek, by zachować spokój.
Pozwolenie na budowę – gdy remont staje się budową
Czasami remont mieszkania komunalnego urasta do rangi małej budowy. Jeśli planujesz wyciąć otwór w ścianie nośnej, albo dokonać innych poważnych zmian konstrukcyjnych, musisz uzyskać pozwolenie na budowę. To już poważna sprawa, niczym operacja na otwartym sercu. W 2025 roku, prawo budowlane jest jasne – bez pozwolenia, ani rusz. W tym celu, musisz udać się do nadzoru budowlanego z kompletną dokumentacją, w tym projektem sporządzonym przez projektanta z uprawnieniami. To jak wspinaczka na Mount Everest – bez odpowiedniego sprzętu i przewodnika, lepiej nie próbować.
Formalności budowlane – papierologia jak labirynt Minotaura
Uzyskanie pozwolenia na budowę to labirynt formalności. Oprócz projektu, będziesz potrzebować oświadczenia o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane i innych dokumentów. Przygotuj się na papierologię, która potrafi przyprawić o ból głowy. To jak układanie kostki Rubika – wymaga skupienia i cierpliwości. W 2025 roku, proces uzyskiwania pozwolenia nadal jest skomplikowany, ale istnieją firmy, które oferują pomoc w przejściu przez ten gąszcz przepisów – niczym Ariadna z nicią, prowadząca przez labirynt.
Start remontu – zielone światło i pełna para
Gdy pozwolenie na budowę się uprawomocni, a administracja domu da zielone światło, możesz wreszcie ruszyć z remontem pełną parą. Pamiętaj jednak, by poinformować administrację o planowanym rozpoczęciu prac. To jak sygnał startowy na wyścigach Formuły 1 – wszystko gotowe, adrenalina buzuje. W 2025 roku, rozpoczęcie remontu bez poinformowania administracji to proszenie się o kłopoty – lepiej dmuchać na zimne, niż później żałować.
Odbiór prac – komisja oceni Twoje dzieło
Po zakończeniu remontu, czeka Cię jeszcze odbiór prac przez komisję wydelegowaną przez administrację domu. To moment prawdy – komisja oceni, czy wszystko zostało wykonane zgodnie z planem i przepisami. Pomyśl o tym jak o finale konkursu – jurorzy oceniają Twoje dzieło. W 2025 roku, odbiór prac jest standardową procedurą, a pozytywna ocena komisji to klucz do ewentualnego zwrotu kosztów, jeśli taki był ustalony. Warto więc zadbać o każdy szczegół, by uniknąć niespodzianek.
Kto ponosi koszty remontu mieszkania komunalnego - najemca czy gmina?
Spór o to, kto ma zapłacić za przeciekający kran czy pękniętą rurę w mieszkaniu komunalnym, przypomina czasem odwieczną zagadkę: co było pierwsze, jajko czy kura? Jednak wbrew pozorom, odpowiedź na pytanie, kto ponosi koszty remontu mieszkania komunalnego, jest bardziej klarowna niż mogłoby się wydawać, choć często bywa kością niezgody między najemcami a gminami. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że "komunalka to państwowe, więc wszystko za darmo", rzeczywistość maluje się w nieco bardziej skomplikowanych barwach.
Podział obowiązków - czyli gdzie leży granica odpowiedzialności?
Zasadniczo, linia demarkacyjna przebiega wzdłuż podziału na to, co jest "strukturą budynku", a co "wyposażeniem lokalu". Gmina, jako właściciel, stoi na straży kondycji budynku jako całości. To jej zmartwieniem są fundamenty, dachy, ściany nośne, klatki schodowe i instalacje główne – niczym kręgosłup i arterie całego organizmu. W 2025 roku, średni koszt wymiany dachu na budynku komunalnym o powierzchni 500 m2 oscyluje wokół 150 000 zł. Z kolei najemca odpowiada za wnętrze swojego "M", za to, co mieści się w czterech ścianach jego królestwa. Ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.
Remonty obciążające gminę - ciężar na barkach właściciela
Istnieje katalog napraw, które bezdyskusyjnie spadają na barki gminy. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie po zimowych mrozach pękają stare, drewniane okna, przez które hula wiatr jak w kieleckim. Wymiana stolarki okiennej, zwłaszcza gdy ta osiągnęła kres swojej żywotności, to już zadanie gminy. Podobnie rzecz się ma z instalacjami. Jeśli w 2025 roku standardem stały się inteligentne liczniki energii, a w mieszkaniu wciąż tkwi archaiczna instalacja z lat 70., to modernizacja leży po stronie właściciela. Mówimy tu o poważnych inwestycjach, gdzie koszt wymiany instalacji elektrycznej w mieszkaniu o powierzchni 60 m2 może sięgnąć nawet 8 000 zł. Podobnie sprawa wygląda z podłogami. Jeśli parkiet pamięta jeszcze Gierka, a deski pod spodem gniją w najlepsze, to gmina musi wyłożyć pieniądze na nowy grunt.
Co konkretnie obciąża gminę?
- Wymiana okien, gdy ich stan techniczny jest zły i uniemożliwia normalne użytkowanie lokalu.
- Wymiana instalacji elektrycznej, wodno-kanalizacyjnej, gazowej, centralnego ogrzewania, jeśli ich żywotność dobiegła końca.
- Wymiana podłóg, gdy są zniszczone i zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców.
- Naprawa dachu, elewacji, klatki schodowej i innych elementów konstrukcyjnych budynku.
- Usuwanie skutków awarii instalacji, które nie powstały z winy najemcy.
Obowiązki najemcy - czyli co leży po stronie lokatora?
Artykuł 6a ustawy o ochronie praw lokatorów precyzyjnie wylicza, co należy do obowiązków najemcy. To swoista "ściąga" dla każdego lokatora komunalnego. Zgodnie z literą prawa, najemca ma dbać o "drobne naprawy" i "bieżącą konserwację". Co to oznacza w praktyce? Przykładowo, cieknący kran to już problem najemcy. Wymiana uszczelki, głowicy baterii, czy nawet całej baterii, jeśli jest to konieczne, to wydatek z kieszeni lokatora. Podobnie rzecz się ma z pękniętą szybą w oknie, zatkanym syfonem, czy uszkodzonym gniazdkiem elektrycznym – o ile usterka nie wynika z wadliwej instalacji, za którą odpowiada gmina.
Szczegółowa lista napraw obciążających najemcę (art. 6a ustawy o ochronie praw lokatorów):
- Naprawa i wymiana armatury i urządzeń sanitarnych (baterie, zawory, umywalki, wanny, miski ustępowe, spłuczki).
- Naprawa i wymiana osprzętu i zabezpieczeń instalacji elektrycznej (gniazdka, wyłączniki, bezpieczniki).
- Malowanie lub tapetowanie ścian i sufitów, naprawa podłóg, posadzek i wykładzin podłogowych.
- Wymiana drzwi i okien wewnętrznych, naprawa drzwi i okien zewnętrznych (o ile uszkodzenie nie wynika z wad konstrukcyjnych).
- Drobne naprawy urządzeń technicznych lokalu (np. kuchenki gazowej, pieca, grzejników).
Mieszkanie po poprzedniku - czyli co gmina musi wymienić "na start"?
Sytuacja staje się jeszcze ciekawsza, gdy wprowadzasz się do mieszkania, które dopiero co opuścił poprzedni najemca. Wyobraźmy sobie, że dostajesz klucze do lokalu, gdzie na ścianach widać ślady po dziecięcej twórczości, a w kuchni brakuje zlewu, bo poprzednik "zabrał ze sobą". W takim przypadku, gmina ma obowiązek doprowadzić lokal do stanu "używalności". Mówiąc językiem prawniczym, wynajmujący jest obowiązany wymienić zużyte elementy wyposażenia, aby nowy lokator mógł wprowadzić się do mieszkania bez konieczności natychmiastowego remontu kapitalnego. W praktyce oznacza to, że gmina powinna zapewnić podstawowe standardy, takie jak sprawne instalacje, pomalowane ściany i podłogi w akceptowalnym stanie. Jednak, co to znaczy "akceptowalny stan" to już często pole do interpretacji i negocjacji, niczym targowanie się na tureckim bazarze.
Stół z danymi - podsumowanie kosztów remontów (dane orientacyjne z 2025 roku)
Rodzaj remontu | Kto ponosi koszt | Orientacyjny koszt (mieszkanie 60 m2) |
---|---|---|
Wymiana okien | Gmina | 10 000 - 20 000 zł |
Wymiana instalacji elektrycznej | Gmina | 6 000 - 10 000 zł |
Wymiana podłóg (panele) | Gmina (w zależności od stanu) | 4 000 - 8 000 zł |
Naprawa cieknącego kranu | Najemca | 50 - 200 zł |
Wymiana gniazdka elektrycznego | Najemca | 20 - 50 zł |
Malowanie ścian (robocizna i materiał) | Najemca | 1 500 - 3 000 zł |
Pamiętajmy, że każda sytuacja jest indywidualna, a granica odpowiedzialności bywa płynna. Warto więc, w razie wątpliwości, sięgnąć do umowy najmu i ustawy o ochronie praw lokatorów, a w razie potrzeby, nie bać się rozmowy z administracją budynku. W końcu, jak mówi stare przysłowie, "zgoda buduje, niezgoda rujnuje", a w kontekście remontów mieszkań komunalnych, jasne zasady i dobra komunikacja to fundament spokojnego i komfortowego życia.
Przepisy i regulacje dotyczące remontów mieszkań komunalnych.
Remont z pozwoleniem na budowę – labirynt formalności
Chcesz dokonać zmian w swoim mieszkaniu komunalnym, które wykraczają poza standardowe odświeżenie ścian? Zanim chwycisz za młotek i wiertarkę, upewnij się, czy twoje plany nie wymagają uzyskania pozwolenia na budowę. W 2025 roku, tak jak i wcześniej, pewne prace remontowe, zwłaszcza te naruszające konstrukcję budynku, podlegają rygorystycznym przepisom Prawa budowlanego. Wyobraź sobie, że marzysz o otwartej przestrzeni i planujesz wyburzyć ścianę działową, a okazuje się, że to ściana nośna. W takim wypadku, bez odpowiedniego pozwolenia, możesz narobić sobie więcej kłopotów niż pożytku. Proces uzyskania zgody to nie przelewki, wymaga cierpliwości i przygotowania solidnej dokumentacji.
Dokumentacja niczym fortepianowy koncert
Aby uzyskać pozwolenie na budowę, musisz przygotować się na biurokratyczny maraton. Potrzebna będzie szczegółowa dokumentacja projektowa, sporządzona przez projektanta z odpowiednimi uprawnieniami. To jak partytura skomplikowanego koncertu fortepianowego – każdy detal ma znaczenie. Do tego dochodzą inne dokumenty, w tym oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Pamiętaj, że urzędy działają swoim tempem, a czas oczekiwania na uprawomocnienie się pozwolenia może być różny. Dlatego, jeśli planujesz większy remont, zacznij przygotowania z odpowiednim wyprzedzeniem, by uniknąć niepotrzebnego stresu i opóźnień.
Start remontu i odbiór prac – rola administracji
Masz już upragnione pozwolenie? Świetnie! Ale to nie koniec formalności. Zanim ekipa remontowa wkroczy do akcji, musisz zawiadomić administrację budynku o planowanych pracach. To ważne, aby uniknąć nieporozumień i ewentualnych konfliktów z sąsiadami czy zarządcą nieruchomości. Po zakończeniu remontu, przygotuj się na wizytę komisji z administracji, która dokona odbioru prac. Sprawdzą, czy wszystko zostało wykonane zgodnie z pozwoleniem i przepisami. To niczym wizytacja po spektaklu – oceniają, czy efekt końcowy jest zgodny z zamierzeniami.
Kto za co płaci? Podział obowiązków w mieszkaniu komunalnym
Kwestia podziału obowiązków między wynajmującym a najemcą w mieszkaniu komunalnym jest często przedmiotem sporów. Kto odpowiada za cieknący kran, a kto za wymianę okien? Artykuł 6a ustawy o ochronie praw lokatorów jasno określa, że to wynajmujący, czyli gmina, ma obowiązek zapewnić sprawne działanie instalacji i urządzeń w budynku. Mówiąc wprost, gmina ma dbać o to, abyś miał dostęp do wody, gazu, ciepła, prądu i windy – jeśli takowa jest w budynku. To są ich zmartwienia, nie twoje.
Zakres napraw obciążających wynajmującego – co musisz wiedzieć
Zgodnie z art. 6a ustawy, wynajmujący musi dbać o sprawne działanie instalacji i urządzeń, które umożliwiają normalne korzystanie z mieszkania. Mowa tutaj o instalacjach wodno-kanalizacyjnych, gazowych, centralnego ogrzewania, elektrycznych, a także o windach i innych urządzeniach stanowiących wyposażenie budynku. Jeśli więc, na przykład, zepsuje się piec centralnego ogrzewania, to gmina powinna go naprawić lub wymienić. Podobnie jest z cieknącą rurą w łazience czy awarią instalacji elektrycznej. Te naprawy leżą po stronie wynajmującego. Pamiętaj, że remont mieszkania komunalnego a zwrot kosztów jest możliwy, ale tylko w określonych sytuacjach i po spełnieniu pewnych warunków.
Kiedy najemca może liczyć na zwrot kosztów remontu?
No dobrze, ale co z remontem mieszkania komunalnego a zwrotem kosztów poniesionych przez najemcę? Prawo przewiduje taką możliwość, ale nie jest to automatyczne. Zazwyczaj dotyczy to sytuacji, gdy najemca na własny koszt wykonał naprawy, do których zobowiązany był wynajmujący, a ten, mimo zgłoszeń, nie podjął działań. Wyobraźmy sobie sytuację, że zgłaszasz gminie awarię instalacji wodnej, która zalewa ci mieszkanie. Mija tydzień, dwa, a reakcji brak. W desperacji, aby ratować swój dobytek, decydujesz się na naprawę na własny koszt. W takim przypadku, po udokumentowaniu zgłoszeń i poniesionych wydatków, możesz ubiegać się o zwrot kosztów od gminy. To jak gra w szachy – musisz mieć przemyślaną strategię i solidne dowody.
Procedura ubiegania się o zwrot kosztów – krok po kroku
Jeśli znalazłeś się w sytuacji, w której sam sfinansowałeś naprawę należącą do obowiązków gminy, nie wszystko stracone. Aby ubiegać się o zwrot kosztów, musisz przejść przez określoną procedurę. Po pierwsze, dokładnie udokumentuj awarię i swoje zgłoszenia do gminy. Zachowaj kopie pism, e-maili, a nawet notatki z rozmów telefonicznych. Po drugie, zbierz faktury i rachunki za materiały i usługi związane z naprawą. Im więcej dowodów, tym lepiej. Po trzecie, złóż oficjalne pismo do gminy z żądaniem zwrotu poniesionych kosztów, załączając całą dokumentację. Pamiętaj, że cierpliwość jest cnotą, a proces rozpatrywania wniosku może potrwać. Nie poddawaj się jednak, walcz o swoje prawa!